O designie, krześle i człowieku.
Swoją rozprawę na temat designu chciałabym rozpocząć od wstępu na temat moich wyborów dotyczących tej rozległej i wielowątkowej sfery sztuki. Moje rozmyślania postanowiłam skupić wokół dziedziny designu jaką jest projektowanie mebli, a moją uwagę skupić szczególnie na projektowaniu krzeseł. Jest to moim zdaniem kwestia, która może stać się ciekawym polem do dyskusji i prowadzić może do wysnucia wielu interesujących wniosków na temat designu, ergonomii, piękna i nieodłącznej relacji na poziomie przedmiot-człowiek czy projektant-człowiek.
Na samym początku spróbujmy zastanowić się nad podstawowym pytaniem czym to krzesło jest. Otwierając słownik języka polskiego możemy przeczytać taką oto definicję: krzesło «mebel służący do siedzenia, mający z tyłu oparcie». Dosyć zawężona i jednocześnie bardzo precyzyjna definicja nie pozwala nam jednak na całkowite zrozumienie złożoności procesów jakie mają miejsce z wykorzystaniem tego wyjątkowego mebla; od procesu projektowego, myślowego do samego użytkowania mebla i miejsca jakie zdaje się ono zajmować w swoim całym późniejszym istnieniu. Bo przecież dzisiaj krzesła stoją w muzeach, ale też wypełniają nasze domy, szkoły, biura, poczekalnie, teatry i setki innych miejsc. Tutaj z pomocą przychodzi nam projektowanie, bo jednak nie wszystkie meble są w jakimś stopniu ikonami i zostają wystawiane w galeryjnych witrynach. W tej lakonicznej definicji powinniśmy zwrócić uwagę przede wszystkim na słowo mebel, które wskazuje na stronę użytkową tegoż przedmiotu. Jego nadrzędną cechą jest funkcjonalność i praktyczność. Mebel, a więc coś co ma nam służyć, ma konkretną funkcję, przeznaczenie i swoje miejsce, ale jest też przedmiotem pięknym i estetycznym.
Drugim słowem kluczem jest czynność, siedzenie, a więc coś co wykonujemy codziennie. Pierwsze oklaski dziecko otrzymuje od swoich zachwyconych rodziców kiedy zaczyna siadać. Nie mówienie, nie jedzenie, nie chodzenie, które jednak przychodzi znacznie później, a właśnie siedzenie jest czynnością dzięki której dziecko jeszcze bardziej poznaje swoje ciało, uczy się równowagi, próbuje utrzymać swoją nieproporcjonalnie ciężką głowę i w końcu siada, opierając się o coś. Siedzimy wszędzie, w aucie, w autobusie, w szkole, w pracy, o ile możemy sobie na to pozwolić. Siadamy gdy jesteśmy zmęczeni, stąd tak istotne jest odpowiednie planowanie przestrzeni urbanistycznej, z myślą o osobach starszych, które nawet na bardzo niewielkim odcinku drogi pokonywanej z domu na zakupy czy do lekarza potrzebują tej czasami tak ciężko dostępnej ławki by złapać dech. Siedząc odpoczywamy, możemy odciążyć nasze zmęczone pracą ciało, po dniu pracy przychodzimy i siadając przy kuchennym stole możemy zapomnieć o trudzie dnia by w spokoju spocząć na naszym ulubionym, wytartym krześle czy wygniecionym fotelu. Siedzenie jest czynnością do której w ciągu dnia nie przywiązujemy znacznej wagi, nie jest bowiem ona tak istotna ja np. sen czy jedzenie. Jednak bez siedzenia nie bylibyśmy w stanie wykonywać innych ważnych czynności. Uważam zatem, że jest to bardzo ważna kwestia i pozwoli nam w dalszym toku rozważać na temat istotności krzesła jako przedmiotu obecnym w życiu człowieka, jego relacji z tym przedmiotem, wpływie przedmiotu na człowieka i człowieka na przedmiot.
Sam proces projektowania w kwestii krzeseł odgrywa bardzo dużą rolę. Nie chodzi tu bowiem tylko o piękno przedmiotu, jego walory estetyczne, którym w żadnym wypadku nie można umniejszać. Ergonomia krzesła powinna stanowić jego podstawową wartość. Z perspektywy użytkownika krzesło musi być po prostu wygodne. Projektant powinien wziąć pod uwagę anatomię człowieka, jego psychofizykę i mając wiele niezbędnych danych analizować ich zróżnicowanie i dynamikę. Mamy przykłady bardzo wygodnych krzeseł, które niejako Kupując krzesło zawsze na nim siadamy, układamy się obracamy, sprawdzamy czy jest wygodne. To tak jak z kupnem materaca. Musi być dostosowany do naszych potrzeb, a że każdy z nas jest zbudowany inaczej ma tym samym inne potrzeby, to prawdopodobnie każdy poszukuje czegoś innego w swoim wymarzonym meblu. Na myśl o ciekawym procesie projektowym i samym efekcie jaki można osiągnąć przywołać chciałabym działalność Spółdzielni Artystów ŁAD i projekt krzesła Sarenka z 1943 roku autorstwa Władysława Wincze i Olgierda Szlekysa. Projekt zakładał w dosyć dosłowny sposób przełożenie formy zwierzęcia na przedmiot użytkowy. Zydelek był wykonany z sosny palonej i przeznaczony do siedzenia i do zabawy dla dzieci jako wyposażenie m. in. przedszkoli. Autorzy musieli wziąć pod uwagę wiele aspektów, takich jak przeznaczenie mebla, dostępność materiałów, łatwość produkcji, a co za tym idzie odpowiednio dopasować formę i wymiary krzesła do zastanych warunków. ŁAD jako instytucja stawiała sobie jako nadrzędną wartość to, aby ich projekty były ładne i zawierały, jak wskazuje sama nazwa, ład - porządek. Dążyli oni w swoich licznych realizacjach, w tym, projektowaniu mebli, tkanin, ceramiki i wielu innych przedmiotów wyposażenia wnętrz do osiągnięcia doskonałości formy, funkcji i jakości wykonania. Sarenka jest wdzięcznym przykładem bardzo sprawnego działania projektowego. Spełnia swoją funkcję, jest praktyczna, przy tym widać w niej dbałość o detal i jakość, a także w zabawny i sprytny sposób skierowana jest do konkretnego odbiorcy i świetnie spełnia się w roli krzesła dziecięcego.
Materia materiałem. Obróbka nadawaniem postaci, kształtowaniem. Konstrukcja formą. Czynność działaniem. [..] Organizm ciałem. Pozycja postawą. Mózg umysłem. [..] Życie żywotem. To przemienienie tego, co realne w to co irrealne – ze względu na to, co idealne (z punktu widzenia idei). Sztuki projektowe określają (czytaj: próbują określić) to przemienienie.
Projektant posiada ogromną władzę nad finalną formą swojego przedmiotu. Może nadać mu dowolną formę, kolor, może użyć wielu materiałów, ma tutaj nieograniczone pole do doświadczeń i tylko jego własna wyobraźnia stanowi barierę. Ma też wiedzę z zakresu ergonomii, funkcjonalności i praktyczności przedmiotu. Może wziąć wszystkie te aspekty pod uwagę lub podążyć za chęcią próby zbudowania zupełnie niezależnej, abstrakcyjnej formy. Takim przykładem i zarazem ciekawym sposobem na użycie materiału innego niż standardowe w produkcji krzeseł drewno jest fotel Spine projektu André Dubreuil z 1986 roku. Krzesło w dobie postmodernistycznej zabawy formą i kształtem, bardziej niż treścią czy ideą jest historycznym nawiązaniem artysty do barokowej formy, wywiniętych, bajkowych nieco kształtów inspirowanych sztuką Francji XVII oraz XVIII wieku. Siedzenie fotela Spine jest wykonane z płaskich stalowych rozpórek, rama składa się z wyginanych ręcznie stalowych prętów zespawanych ze sobą. Zdecydowanie krzesło jest przedstawicielem rzemieślniczej, precyzyjnej pracy, a nie produkcji fabrycznej, co dodaje mu szczególnej i symbolicznej, biorąc pod uwagę charakterystyczny tryb postmodernistycznego myślenia i podejmowania tematu przestrzeni na nowo wartości. Podsumowując powyższe myśli, definiując każdy krok jaki podejmie projektant od samego początku drogi projektowej, od szkiców, kreślenia i myślenia na temat formy ma ona niezaprzeczalny wpływ na odbiór przedmiotu przez użytkownika czy krytyka. Co wiąże się z bezpośrednim oddziaływaniem tegoż przedmiotu na człowieka.
Rozbijamy się tutaj cały czas pomiędzy niepochamowaną chęcią tworzenia krzeseł - meblarskich ikon, z wykorzystaniem nowatorskich materiałów, kształtów, nieoczywistych form, oryginalnego detalu, a niezwykłą powszedniością tego mebla i zwyczajnym użytkowym podejściem z poziomu potencjalnego użytkownika. Urządzając nasz dom chcemy mieć w nim designerskie meble, nieoczywiste kształty i formy, ale przede wszystkim pragniemy wygody i komfortu. Bo co nam z niewygodnych krzeseł z twardymi oparciami i źle wyprofilowanymi siedziskami? Czy potrzebujemy słabej jakości krzeseł, które po paru latach rozlecą się pod ciężarem ciała? Uważam, że jak w przypadku każdego przedmiotu użytkowego, tego projektowanego w pojedynczych egzemplarzach i tego na masową skalę z równie niską jakością należy mieć na uwadze jego walory estetyczne. Doszliśmy już wielokrotnie w historii designu to wniosku, że nie tylko funkcjonalizm i praktyczność tych przedmiotów jest ważna. Projektowanie powinno za nadrzędny cel postawić sobie człowieka. Z myślą o nim powinno się tworzyć i zawierać jego potrzeby zarówno te pragmatyczne jak i te estetyczne.
W powstaniu projektu [przedmiotu-produktu] projektanci wzornictwa posiadają rolę wiodącą wówczas, gdy … cel, ze względu na który powstaje przedmiot, zlokalizowany jest w człowieku.
Człowiek postawiony zawsze jako nadrzędny cel projektowania. Taka teza byłaby dla nas najbardziej korzystna, jednak nie wszędzie się ona sprawdza i nie każdy z wytworów wzorniczych jest tego dobrym przykładem. Tak jak Bauhaus i szkoła niemiecka początków XX wieku stawiał sobie jednostkę jako najwyższą wartość, tak dzisiaj i przez ostatnie kilkadziesiąt lat zderzyliśmy się z przykładami które w nachalny sposób łamią te zasady, a projektanci ignorują zupełnie przeznaczenie swoich przedmiotów, stawiając ponad wszystko formę i piękno, które w finalnym rozrachunku nie służą ludziom. Podejście do psychologii człowieka jego emocji, odczuć, poczucia piękna odgrywają w projektowaniu bardzo ważną rolę. Na względzie powinno się mieć też społeczne aspekty użytkowania przedmiotów. Powinno się je projektować celowo z konkretnym przeznaczeniem i ideą, z poszanowaniem dla miejsca, materiału i kontekstu, a przede wszystkim z szacunkiem do człowieka.
Dobrze zaprojektowane krzesło, a co za tym idzie ładne i wygodne tak samo jak przemyślane i dobrze zaprojektowane wnętrze oraz ich oddziaływanie na siebie mają niezaprzeczalny wpływ na człowieka, sposób jego odczuwania, sposób jego zachowywania i myślenia. Dobrze zaprojektowane wnętrze z konkretną sekwencją linii, kolorów, kształtów, podziałów i przestrzeni może w bardzo łatwy sposób determinować konkretne ruchy czy działania podejmowane przez człowieka. Tak samo jak źle rozplanowanie pomieszczeń czy nieergonomiczne zaprojektowanie kuchni w mieszkaniu może to codzienne funkcjonowanie utrudniać. Tak samo jest w przypadku dobrze zaprojektowanego krzesło. Kiedy siedzimy na wygodnym krześle, z miękkim oparciem i wyprofilowanym siedziskiem nasze samopoczucie jest zupełnie inne. Myślimy; O, jaki wygodny fotel! A nasze dalsze działania i myśli mogą zostać skierowane do czynności które mieliśmy w planie. Osobiście spotkałam się z taką sytuacją wiele razy i doświadczyłam na własnej skórze jak ważne jest dobre i poprawne siedzenie, jaki wpływ ma na nasz stan ale i na naszą postawę, co później może odbić się nawet na zdrowiu naszego kręgosłupa i całego ciała. Wielokrotnie dyskomfort sprawiało mi spędzanie ośmiu godzin w szkolnych ławkach, wyjście z kina po udanym seansie wiązało się z dyskomfortem i bólem pleców, a podróż tramwajem stawała się nieznośna po kilku minutach siedzenia. Czy gdyby ktoś przyłożył więcej uwagi i środków do odpowiedniego przygotowania tych elementów, ich ergonomii i estetyki czas spędzony na użytkowaniu tych krzeseł mógłby być bardziej produktywny i przyjemny? Być może tak. Ale przecież nigdy nie może być idealnie i nie zawsze mamy wpływ na to. Mamy natomiast wpływ na postać rzeczy sami je projektując i dokonując świadomych wyborów jako autorzy mebli i jako ich użytkownicy.
Rola przedmiotu, w tym krzesła nie kończy się na spełnieniu swojej określonej funkcji, na zwyczajnym byciu, wypełnieniu miejsca w naszym salonie, to człowiek może mu nadać konkretną dla siebie wartość emocjonalną, sentymentalną. Tak przedmiot poza byciem kawałkiem szkła, plastiku czy drewna zyskuje niepoliczalną zupełnie i wyodrębniona wartość. Myślę, że w przypadku krzeseł ta zasada sprawdza się bardzo często. Jest to mebel, który może mieć swoje konkretne miejsce, ale ze względu na stosunkowo niedużą wielkość może być również przestawiany i zmieniać zupełnie otoczenie, nadawać mu nowe znaczenie z nadal tą samą bardzo prostą funkcją. W równie mocny sposób samo wnętrze i przestrzeń dookoła oddziałuje na mebel, może stanowić dla niego piękne tło lub znacznie go przytłoczyć.
Ważnym elementem jest także materiał, kolor detal krzesła. Siedząc na nim odczuwamy to co konkretna idea idącą za projektem chce nam przekazać. Odczuwamy ciężkość krzesła, użycie konkretnych materiałów, ich zestawienia, użycie tkanin o konkretnym splocie, grubości. Są krzesła bardziej stabilne, obszerne, duże przepastne fotele i są niewielkie taborety, niskie, na których również wykonuje się inne czynności. Siedząc możemy odczuwać konkretne znaczenia użyte w projekcie. Możemy sami nadawać mu znaczenie i przypisywać istotne dla nas cechy, ale także jego wady. Myślę, że sam kolor ma duże znaczenie już w całościowym aspekcie, w połączeniu z formą siedziska oddziałuje on już na resztę pomieszczenia, jego układ i dominujące w nim punkty. Samo krzesło może też zdominować pomieszczenie. Może stanowić o tym jaki wyraz będzie nosiło, czy będzie nas przytłaczało, czy wywoływało uczucie lekkości. Na przykład zestawienie wielu różnych krzeseł o podobnej estetyce w dość jednolitym wnętrzu da zupełnie inny efekt niż to samo wnętrze z krzesłami tego samego rodzaju.
Ikony takie jak krzesło Wassily, wiele wytworów pochodzących ze szwajcarskiej Vitry czy z naszego rodzimego podwórka model krzesła 366 Józefa Chierowskiego niezmiennie wzbudzają w nas zachwyt i umieją zatrzymać naszą uwagę, a jednocześnie są tak inne i zróżnicowane. Tutaj rolę odgrywa, tak jak i w sztuce nasz prywatny, niezależny od niczego zmysł estetyczny. Coś co na pozór może się nie wydawać piękne dla innych dla nas ma zupełnie inne znaczenie. Sposób patrzenia każdego człowieka jest inny, a to w jaki sposób zostajemy “dotknięci” przez sztukę, sztukę użytkową czy inne dziedziny designu, a także architektury, muzyki, fotografii jest bardzo indywidualnym i zależnym od wielu czynników aspektem.
Można zastanawiać się zapewne co stanowi o ikoniczności mebla. Czemu konkretny kształt, czemu taki, a nie inny materiał został w nim użyty, dlaczego drewno zastąpiono giętą stalą. Czemu niektóre krzesła występują w różnych odmianach kolorystycznych, a inne mogą być tylko czarne lub czerwone. Wśród takich ikon można by wymienić chociażby takie projekty jak: Jajko I Łabędź Arnego Jacobsena dla Fritz Hansen Kopenhaga z 1957 roku, krzesło Globe Eera Aarnia dla Asko z 1962 roku czy krzesło Omkstak autorstwa Rodneya Kinsmana dla OMK, rok 1971. Wszystkie te projekty łączy wyjątkowość formy, oryginalność, spójność i idea, która za nimi podąża.
Zdając sobie sprawę ze wszystkich aspektów projektowania musimy stwierdzić, że jest to niezwykle złożona machina. Należy w swoich rozważaniach na temat sztuki jaką jest design brać pod uwagę wiele czynników związanych z formą, funkcją przedmiotu, jego przeznaczeniem, ale też udziałem człowieka w jego projekcie i udziałem samego przedmiotu w życiu człowieka, tej niezwykle wrażliwej i delikatnej relacji jaka może się wytworzyć. To człowiek - projektant nadaje mu konkretne cechy i wartość materialną, ale to człowiek - użytkownik może nadać mu zupełnie pozawerbalną wartość, sam dla siebie. Nie bez powodu istotne jest przekonanie, że to jakimi przedmiotami się otaczamy ma wpływ bezpośrednio na nasz stan emocjonalny i psychiczny, ale też to co wokół nas wypływa bezpośrednio z nas i jest odzwierciedleniem naszego wnętrza. Jeżeli kochamy dobry design i pojęcie, a także posiadanie szczerej, dobrej I moralnie słusznej formy jest dla nas wartością nadrzędną, to każdy przedmiot w naszym domu jest to czymś więcej niż tylko przedmiotem.
Podsumowując moją pracę nasunęły mi się na myśl pewne pytania, które rozważam, a którymi tutaj również chciałabym się podzielić i pozostawić je do rozmyślenia. Czy będąc wychowanym w dużo większej wrażliwości i uważności na otaczający nas świat i piękno moglibyśmy bardziej krytycznie podchodzić do zastanej rzeczywistości? Czy umielibyśmy wtedy stawiać istotne pytania dotyczące naszego najbliższego otoczenia, ale też naszej ulicy, miasta, urbanistyki w ogóle? Czy otaczanie się dobrymi przedmiotami w życiu ma znaczenie bezpośrednio dla nas i czy warto poświęcać temu naszą uwagę i czy dla wszystkich jest to tak istotne, a jak istotne powinno być? I w końcu czy musimy godzić się na masowo produkowany design kosztem wartości moralnych i jakości otrzymywanych produktów, gdzie jest ta granica i czy powinniśmy nauczyć się ją stawiać?